Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjanci uratowali życie niespełna 2-letniego chłopczyka. Malec nie oddychał i był cały siny

Data publikacji 23.05.2019

Do mieszkania, w którym strzelińscy policjanci prowadzili czynności do jednej ze spraw, wbiegła nagle zapłakana i roztrzęsiona kobieta krzycząc „Dziecko mi się dusi...”. Natychmiast jeden z funkcjonariuszy pobiegł za matką niespełna 2-letniego chłopczyka, a drugi wezwał pogotowie ratunkowe. Malec był cały siny i nie oddychał. Policjant niezwłocznie rozpoczął udzielanie pierwszej pomocy, po której dziecko zaczęło oddychać i odzyskiwać przytomność. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.

Wczoraj, 22.05.br., około godz. 20.00 w Strzelinie przy ul. Grota Roweckiego policjanci z komendy powiatowej realizowali czynności służbowe związane ze śmiercią samobójczą 62-letniego mężczyzny. W pewnej chwili do mieszkania, w którym znajdowali się funkcjonariusze, wbiegła zapłakana i roztrzęsiona kobieta krzycząc „Dziecko mi się dusi.…”. Matka była w szoku, nie wiedziała co robić. Natychmiast na pomoc ruszył funkcjonariusz mł. asp. Artur Ozymko, który pobiegł za kobietą. W jej mieszkaniu na rękach starsza kobieta trzymała dziecko, które nie oddychało i było zupełnie sine. Policjant zachował zimną krew i natychmiast przystąpił do udzielania malcowi pierwszej pomocy.

Dramatyczna akcja zakończyła się sukcesem. Dzięki reanimacji dziecko wypluło kawałki papieru i zaczęło samodzielnie oddychać i odzyskiwać przytomność. Drugi z policjantów asp. szt. Krzysztof Ciężarek wezwał na miejsce pogotowie ratunkowe. Po przebadaniu dziecko zostało pod opieką matki.

Policjant, który uratował dziecko twierdzi, że nie jest żadnym bohaterem: - Najważniejsze, że dziecko zostało uratowane. Nie wiedziałem czym się zakrztusiło, nie można było popełnić błędu - powiedział.

Jak się później okazało, dziecko jedząc cukierka zadławiło się kawałkami papieru. Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie.

(KWP we Wrocławiu / mw)

Powrót na górę strony