Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjanci ratują życie

Data publikacji 09.01.2009

W ciągu ostatniego tygodnia policjanci w całym kraju uratowali kilkadziesiąt osób, którym groziło wychłodzenie lub śmierć przez zamarznięcie. Tylko wczoraj takie akcje podejmowali funkcjonariusze w Sulęcinie i Poddębicach. Mundurowi dziękują za informacje od przechodniów zaniepokojonych widokiem osób, które np. siedzą na przystankach lub leżą zamroczeni nierzadko alkoholem.

(Lubuskie) O 22.20 pracownik PKS w Sulęcinie powiadomił Policję, że na terenie dworca przebywa starszy mężczyzna, którego wygląd wskazuje, że może być chory. Na miejsce zaraz pojechali policjanci. W trakcie legitymowania okazało się, iż jest to 73-latek. Mężczyzna powiedział policjantom, że szukał ale w noclegowni nie było już jednak wolnych miejsc. Mężczyzna postanowił poszukać schronienia u znajomych w okolicach Rzepina. Dojechał ostatnim autobusem do Sulęcina skąd nie było już innych połączeń, dlatego został na przystanku.

Policjanci stwierdzili, że mężczyzna jest trzeźwy, jednak jego stan wyraźnie świadczył tym, iż choruje i wymaga opieki. Dyżurny komendy telefonicznie zwrócił się o pomoc do pracowników Domu Pomocy Społecznej w Tursku, gdzie został przyjęty na nocleg i otrzymał odpowiednią opiekę.


(Łódzkie)
W wyniku szybkich i zdecydowanych działań policjanci z komendy powiatowej Policji w Poddębicach uratowali przed zamarznięciem 18-letnią mieszkankę Grodziska w gminie Świnice Warckie. Dziewczyna ta od trzech dni przebywała w nie ocieplonym garażu w jednej z posesji w miejscowości Sworawa w gminie Poddębice. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce zastali ją zmarzniętą, leżącą w samochodzie w garażu. Jak wynikało z relacji dziewczyny, przyjechała do chłopaka w odwiedziny i nie chciała wracać do swojego domu. Pomimo wielokrotnych próśb znajomego nie chciała pojechać do rodziny. Policjanci przeprowadzili rozmowę z 18-latką i przekonali ją, że koczowanie w nie ogrzewanym garażu zagraża jej zdrowiu i życiu. Dziewczynę dowieziono całą i zdrową, choć mocno wyziębioną do domu i przekazano pod opiekę matce.

Powrót na górę strony