Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policja umie kupować taniej

Data publikacji 18.05.2010

Mała modernizacja, a korzyści – wielkie. Dzięki aukcjom elektronicznym Policja oszczędza miliony. Ceny w przetargach spadły nawet o 70 proc.

Policja postawiła na nowatorstwo. Jako pierwsza i jak dotąd jedyna formacja w ramach MSWiA postanowiła sięgnąć po aukcje elektroniczne. I ma efekty.

- W samym pierwszym kwartale przeprowadziliśmy 10 aukcji i udało nam się w ten sposób zaoszczędzić 6,3 mln zł brutto. W zeszłym roku, kiedy dopiero zaczynaliśmy przygodę z tą formą realizacji przetargów, aukcji było 15, a oszczędności wyniosły 1,7 mln zł - mówi Andrzej Trela, zastępca komendanta głównego Policji, odpowiedzialny za finanse.

Na czym polega aukcja elektroniczna? To etap procedury przetargowej, w której oferenci przez godzinę licytują między sobą cenę wykonania danej usługi, sukcesywnie tę cenę obniżając. Potrzebna jest do tego platforma elektroniczna. Miarą oszczędności jest różnica między ostateczną ceną uzyskaną w wyniku licytacji a najniższą z cen zaproponowanych przez dostawców w pierwotnych ofertach.

Oszczędności są znaczące. Przykładowo, w wyniku aukcji Policja zapłaciła za nowe furgonetki aż o 26 proc. mniej, niż pierwotnie życzył sobie za to najtańszy dostawca. Imponująca jest też skala obniżek w przetargach na systemy informatyczne. W trakcie jednej z licytacji firma Asseco Systems obniżyła cenę z 26 mln zł do… 7,5 mln zł! I wygrała przetarg.

- Koszty wdrożenia procedur aukcyjnych są w zasadzie minimalne. Ich jedyną słabą stroną jest to, że wydłużają proces zamówień o 2-3 tygodnie. Ale przy takich oszczędnościach warto poczekać - podkreśla Andrzej Trela.

Zadowolony z dotychczasowych efektów zamierza dalej korzystać z systemu aukcji. A dostawcy mają o co walczyć. Tegoroczny budżet Policji na wydatki rzeczowe to około 350 mln zł. Trwają właśnie przetargi na elementy mundurów (łącznie za blisko 40 mln zł).

Jak na system aukcyjny reagują dostawcy? - Cóż, aukcje zwiększyły konkurencję. Ale przecież nasze przetargi i tak są intratne. Po pierwsze - wolumeny są duże, a po drugie - jesteśmy dobrym płatnikiem - zauważa Andrzej Trela.

(M. Graniszewska / "Puls Biznesu")

Powrót na górę strony