Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Funkcjonariusze zabezpieczyli 20 tys. paczek nielegalnych papierosów

Data publikacji 28.06.2013

Policjanci Centralnego Biura Śledczego wspólnie z funkcjonariuszami straży granicznej i służby celnej zatrzymali 36-letniego suwalczanina oraz zabezpieczyli w jego samochodzie blisko 20 tys. paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy. Mężczyzna podczas pościgu próbował rozjechać mundurowych i uderzył w radiowóz. Trafił do policyjnego aresztu.

Minionej nocy policjanci Centralnego Biura Śledczego wspólnie z funkcjonariuszami Wydziału Zwalczania Przestępczości Izby Celnej w Białymstoku oraz Wydziału Zabezpieczenia Działań Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej na terenie powiatu suwalskiego prowadzili działania skierowane na osoby trudniące się przemytem nielegalnych wyrobów tytoniowych. Nad ranem, około 4:30 w jednej z podsuwalskich miejscowości, funkcjonariusze próbowali zatrzymać do kontroli przejeżdżające tamtędy dostawcze renault. Z informacji funkcjonariuszy wynikało, że w masterze przewożone mogą być nielegalne papierosy. Jednak na widok punktu blokadowego i mundurowych kierowca pojazdu, nie reagując na sygnały nakazujące zatrzymanie, przyspieszył i ruszył wprost na strażników granicznych, którzy aby uniknąć potrącenia musieli odskoczyć. Następnie renault uderzyło w radiowóz POSG i odjechało.

Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli za nim pościg, organizując jednocześnie wspólnie z policjantami z Łomży kolejny punkt blokadowy. Gdy kierowca mastera do niego dojechał, widząc że tym razem nie uda mu się przejechać, zatrzymał się. Wtedy ustalenia mundurowych się potwierdziły. Okazało się, że 36-letni mieszkaniec Suwałk przewoził w samochodzie blisko 20 tys. paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy o czarnorynkowej wartości prawie 200 tys.złotych.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Teraz usłyszy zarzuty posiadania wyrobów tytoniowych bez polskich znaków skarbowych akcyzy oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy. Grozi mu wysoka grzywna oraz kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Okoliczności zdarzenia, pod nadzorem prokuratury, wyjaśniają policjanci Centralnego Biura Śledczego.

(KWP w Białymstoku / mw)
 

Powrót na górę strony