Amunicja, broń i zapalniki
23 sztuki amunicji do broni palnej, zapalnik do granatu, trzy zapalniki domowej roboty, tuleję metalową o długości około 30 cm z mieszaniną pirotechniczną i imitację policyjnej odznaki wraz z etui znaleźli kryminalni z Łodzi. Wspólnie z antyterrorystami sprawdzili działkę na osiedlu Radogoszcz w poszukiwaniu materiałów wybuchowych. Parcelą tą opiekował się 61-latek zatrzymany 7 października 2008 r. do sprawy zabójstwa przy ul. Składowej.
Przypomnijmy, że do sprawy zabójstwa zatrzymane zostały już cztery osoby. Dwie z nich mają przedstawiony zarzut zabójstwa: 61-latek i 63-latek, 47-latek usłyszał zarzut podżegania do zabójstwa, a 62-latek zarzut pomocnictwa w nim.
9 października na lotnisku Okęcie wpadł 47-latek , który zlecił zabójstwo. Mężczyzna wrócił z zagranicznej podróży biznesowej. Do zabójstwa na Składowej doszło 30 listopada 2007 roku. Wówczas ofiara została zaskoczona na klatce schodowej kamienicy. Była to swoista egzekucja. Strzały z broni palnej oddane z bliskiej odległości. Huk zaalarmował lokatorów jednak kiedy wyszli zobaczyć co się stało znaleźli martwą już ofiarę. Na miejscu zabójstwa policyjni eksperci zabezpieczyli wiele śladów.
Kryminalni pracujący przy tej sprawie ustalili, że 32-letni mężczyzna od pewnego czasu obawiał się kogoś i twierdził, że jest obserwowany. Przebywał w mieszkaniach znajomych i rzadko przychodził na ulicę Składową, gdzie mieszka jego rodzina. Policjanci brali pod uwagę dwa główne motywy zbrodni. Jeden dotyczył porachunków na tle finansowym być może związanych z procederem wyłudzeń kredytów na podstawie sfałszowanych dokumentów. Drugi , bardziej prawdopodobny, ukierunkowywał śledztwo na wątek znajomości z pewną młodą kobietą, którą późniejsza ofiara poznała podczas leczenia szpitalnego. Istotnym elementem tej kryminalnej układanki był także czerwony opel calibra widziany przed zabójstwem kilkakrotnie parkujący przy ulicy Knychalskiego w rejonie Składowej. Funkcjonariusze składając puzzle połączyli je w całość. W swoich podejrzeniach utwierdzili się po informacji przekazanej przez widza Magazynu Kryminalnego 997 , w którym to prezentowana była sprawa zabójstwa Konrada P.
7 października wcześnie rano niemalże jednocześnie kryminalni przy ogromnym wsparciu policyjnych antyterrorystów weszli do dwóch mieszkań na terenie łódzkich Bałut i Polesia. Zatrzymani to wielokrotnie notowani za różne przestępstwa mężczyźni w wieku 61 i 63 lat. Czerwonego opla calibrę aktualnie użytkuje siostrzeniec starszego z nich. Obu przedstawiono zarzuty zabójstwa i decyzja sądu tymczasowo aresztowano.
Jeszcze tego samego dnia wieczorem idąc za ciosem policjanci dotarli do 62-letniego mieszkańca wsi w gminie Wodzierady, który jak wynika z dotychczasowym ustaleń pośredniczył w sprawie. Usłyszał zarzuty pomocnictwa w zabójstwie i również dołączył do aresztowanych już wspólników. Z każdym kolejnym dniem śledztwa potwierdzała się teza przyjęta przez kryminalnych wskazująca na motyw osobisty tego zabójstwa.
Z pomocą funkcjonariuszy Straży Granicznej 9 października na Okęciu wpadł 47-letni biznesmen. Wiele dowodów wskazuje na to, że on zlecił zabójstwo 32-latka, który zabiegał o względy jego córki. Zapłacił za to znaczną sumę pieniędzy. Zostały mu przedstawione zarzuty podżegania
do zabójstwa. Za pomocnictwo i podżeganie grozi taka sama jak za sprawstwo z dożywociem włącznie.