Żądali bilionów, zdobyli ponad milion - oszuści ponownie wpadli
100 tomów akt, kilkadziesiąt osób pokrzywdzonych - to ciąg dalszy sprawy 48-letniej Barbary K. i 46-letniego Marka S. Para od 2006 w Polsce i za granicą zawierała umowy przelewu wierzytelności, przenosząc swoje aktywa na osoby trzecie. Jak ustalono, oboje zawarli umowy z kilkudziesięcioma osobami na około 30 mln zł. Udowodniono im wypłacenie ponad miliona złotych. W ubiegłym roku oboje usłyszeli zarzuty oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości oraz sfałszowania opinii. Po wyjściu na wolność kontynuowali przestępczy proceder dopóki ponownie nie zostali zatrzymani.
Od kilku lat postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzą policjanci wydziału dochodzeniowo-śledczego stołecznej Policji pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak wynika z zebranych dotychczas materiałów, 46-letni Marek S. twierdził, że został niesłusznie skazany. Zapewniał, że przysługują mu wierzytelności od Skarbu Państwa wynikające z umowy ubezpieczenia zawartej kilka lat wcześniej. Żądał od Państwa bilionów złotych za rzekome błędy urzędników. Określał siebie jako prywatnego wierzyciela Skarbu Państwa.
W związku z tym, że pieniędzy nie mógł w ten sposób zdobyć, postanowił zawierać umowy przelewu wierzytelności, przenosząc swoje aktywa na osoby trzecie. Razem ze swoją znajomą 48-letnią Barbarą K. wyszukiwali zadłużone osoby. Zawierali z nimi umowy przelewu wierzytelności. Przy ich zawieraniu osoby te płaciły im 10% tzw. opłaty inicjującej. Resztę rozkładano na raty zgodnie z harmonogramem. Marek S. i Barbara K. zobowiązywali się do spłaty ich długu tymi właśnie wierzytelnościami. Po pewnym czasie wychodziło na jaw, że żaden bank ani inny wierzyciel nie uznawał ich. Posługiwano się przy tym sfałszowaną opinią prawną.
Śledczy ustalili, że para zawarła umowy przelewu wierzytelności na kwotę około 28 mln złotych z ponad trzydziestoma osobami. Dotychczas udowodniono wypłacenie ponad milion złotych. Oboje są doskonale znani Policji. Kobieta w listopadzie 2009 roku opuściła zakład karny, gdzie odbywała karę więzienia za oszustwo. W ubiegłym roku oboje usłyszeli zarzuty oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości oraz sfałszowania opinii. Wobec Barbary K. sąd zastosował wtedy dozór Policji, natomiast wobec Marka S. trzymiesięczny tymczasowy areszt.
Mężczyzna po wyjściu na wolność nie zaprzestał swojej przestępczej działalności. Wspólnie z kobietą dalej kontynuował ten proceder. Oboje zakładali fikcyjne spółki za granicą, m.in. w Londynie. Wykorzystywali cały czas ten sam mechanizm działania. Kobieta nie wykonywała polecenia sądu, nie stawiała się w jednostce policji. Mężczyzna natomiast nie stawiał się na wezwania kierowane do niego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. W związku z tym wydano za nim trzy listy gończe.
Do działań włączył się zespół poszukiwań wydziału kryminalnego komendy stołecznej Policji. Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili miejsce ich pobytu. W ubiegłym tygodniu zatrzymano Barbarę K. w województwie kujawsko-pomorskim. Kobieta była poszukiwana dodatkowo do odbycia kary za inne przestępstwo. Teraz przebywa w zakładzie karnym. Przedwczoraj z kolei wpadł w policyjną zasadzkę na Bielanach Marek S. Został doprowadzony do prokuratury okręgowej. Po czynnościach zostanie przewieziony do aresztu śledczego.
(KSP / mw)