Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Bezpiecznie w warszawskiej Strefie Kibica podczas meczu Ukrainy i Szwecji

Data publikacji 12.06.2012

7 tysięcy kibiców oglądało w poniedziałek wieczorem w warszawskiej Strefie Kibica mecz Ukraina-Szwecja. Sympatycy obu reprezentacji ubrani byli w niebiesko-żółte stroje i głośno dopingowali swoje narodowe drużyny.

Ukraina pokonała Szwedów 2:1, a po ostatnim gwizdu sędziego okrzykom radości ukraińskich kibiców nie było końca. Kibice pomalowani w narodowe barwy - kolory żółty i niebieski, z flagami rękach, głośno krzyczeli "Ukraina, Ukraina" i "Szewa, Szewa", wychwalając w ten sposób Andrija Szewczenko.

"To była gra mistrzów na światowym poziomie, grali zawodnicy ukraińscy z najwyższej ligi. Bardzo dużo emocji, świetny mecz" - ocenił Demis z Ukrainy. Po tym, co zobaczył w poniedziałek, daje ukraińskiej drużynie 60 proc. szans na wyjście z grupy.

Ukraińcy stanowili w warszawskiej Strefie Kibica najliczniejszą grupę dopingujących - każdą akcję swojej drużyny nagradzali głośnymi okrzykami i oklaskami. Radość ukraińskich fanów szczególnie dała o sobie znać w momencie, gdy kapitan ich reprezentacji Andrij Szewczenko dwukrotnie pokonał szwedzkiego bramkarza. Jego gol najpierw doprowadził do remisu, a później wyprowadził ekipę Ukrainy na jednobramkową przewagę, która utrzymała się do końca spotkania.

Mniej było słychać nielicznych fanów ze Szwecji. Szczególnie mocno dopingowali swoją drużynę podczas akcji na ukraińską bramkę w ostatnich minutach meczu. "Kochamy szwedzką drużynę, będziemy jej kibicować do końca" - powiedziała posiadająca polskie korzenia Magda ze Szwecji. "Przegraliśmy, bo zbyt słaba była defensywa" - dodał jej rodak Daniel.

Wcześniej w warszawskiej Strefie Kibica transmitowane było spotkanie grupy między Anglikami i Francuzami. W przerwie między meczami na scenie głównej od strony ulicy Marszałkowskiej organizowano gry i konkursy. Brali w nich udział nie tylko kibice z Europy, ale także z dalszych stron świata, np. z Brazylii i Meksyku. Z dala od telebimu i sceny spontanicznie tworzyły się międzynarodowe grupki kopiące między sobą piłkę albo grające w "zośkę". Nieliczni chętni próbowali swych sił w piłkę na boisku zorganizowanym przez jednego ze sponsorów.

Po meczu osoby zebrane w Strefie bawiły się przy klubowej muzyce, powodzeniem cieszyły się punkty gastronomiczne. Okazuje się, że są w nich problemy z płaceniem kartą.

"Są jakieś problemy z łącznością" - wyjaśniła PAP sprzedawczyni w jednym z kramów z pierogami. W punkcie obok jeden z kibiców próbował kupić piwo. Sprzedawca poinformował, że płatność przyjmuje tylko żetonami, które można kupić w kontenerach ustawionych w strefie. Informacja ta wyraźnie zniechęciła kibica i z zakupów zrezygnował. Stołeczny ratusz poinformował, że w poniedziałek przez Strefę przewinęło się od rana do godz. 21.30 41 tys. osób.

We wtorek w stołecznej Strefie Kibica o godz. 18 rozpocznie się transmisja rozgrywanego we Wrocławiu pierwszego tego wieczora meczu grupy A, w którym zmierzą się Grecy z Czechami. O 20.45 Fan Zona rozgrzeje się do czerwoności, ponieważ zacznie się spotkanie, na które czeka cała Polska. Nasza reprezentacja pod wodzą Franciszka Smudy zmierzy się na Stadionie Narodowym z Rosją, którą prowadzi holenderski szkoleniowiec Dick Advocaat.

Oprócz emocji sportowych o dobrą zabawę zadbają także muzycy. "Poparzeni Kawą Trzy", zaczną rozgrzewać publiczność o 15.15. O 23.35 koncert rozpocznie druga gwiazda, T-LOVE. Kibice liczą, że ich jeden z największych przebojów "Chłopaki nie płaczą" nie stanie się nieoficjalnym hymnem polskich kibiców tego dnia. Chyba, że będzie chodziło o łzy szczęścia. Tych, nawet najbardziej twardzi kibice, nie będą się wstydzić.

Podczas mistrzostw Strefa Kibica będzie otwarta codziennie od godz. 12. W dni spotkań piłkarskich Strefa będzie zamykana o godz. 1 w nocy, a w dni niemeczowe - o godz. 23. Natomiast 1 lipca, kiedy w Kijowie ma się odbyć finał turnieju, zabawa w centrum Warszawy ma trwać do 4 rano.

(PAP / ej,pt)
 

Powrót na górę strony