Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Policjant z lotniczą pasją

Data publikacji 15.03.2013

W szeregach Policji nierzadko można dzisiaj spotkać utalentowanych sportowców, rzemieślników, pracowników naukowych - ludzi, którzy oprócz oddania pracy, rodzinie, mają również czas i chęci by realizować swoje pasje. Często są to bardzo ekstremalne pasje.

Jednym z takich "ekstremalnych" pasjonatów jest podinsp. Miłosz Bogdański, Komendant Komisariatu Policji w Chojnie w powiecie gryfińskim. Za nim podjął decyzję o wstąpieniu do Policji interesował  się lotnictwem i lataniem. Pasją tą zaraził się od swojego wuja, który latał  na samolotach transportowych w 62 pułku lotnictwa myśliwskiego w Poznaniu.  To z nim wiele godzin spędził na ziemi i w powietrzu w kabinie An-2 czy Wilgi. Latanie tak go zachwyciło, że bez namysłu wybrał swój przyszły zawód - chciał zostać pilotem wojskowym. Mając niespełna 15 lat przebrnął przez sito badań lotniczo-lekarskich do Liceum Lotniczego w Zielonej Górze. Wtedy z grupy 35 kandydatów zakwalifikowało się tylko dwóch.

Potem uczył się w Wyższej Oficerskiej Szkole Lotniczej w Dęblinie. Jednak przemiany ustrojowe w Polsce, na przełomie lat 90-tych, zweryfikowały potrzeby w zakresie liczebności wojska. Wraz z likwidacją jednostek lotniczych, na krótki czas zaprzestano szkolenia kolejnych pilotów wojskowych. Zrezygnował wtedy z nauki w Dęblinie i rozpoczął służbę w Policji. Potem przez blisko 10 lat lotnictwem interesował się wyłącznie biernie, czytając książki i czasopisma lotnicze, czasem odwiedzając pokazy lotnicze czy aeroklub.

Z czasem wrócił do lotnictwa nieco poważniej, kierując się w stronę badań nad historią powojennego polskiego lotnictwa wojskowego. Wiele godzin spędził w czytelniach Centralnego Archiwum Wojskowego, Archiwum Sił Powietrznych, spotykał się i korespondował z lotnikami i konstruktorami lotniczymi.

Na łamach ilustrowanego magazynu lotniczego opublikował m.in. historię pomorskich pułków lotniczych ze Świdwina, Słupska, Mirosławca. Opisywał także samoloty i śmigłowce służące w polskim lotnictwie wojskowym. Niedawno ukazały się również książki (jak dotąd II tomy) opisujące katastrofy i wypadki w polskim lotnictwie wojskowym, których jest współautorem. Do tego wszystkiego Miłosz Bogdański ma jeszcze jedną pasję - odwiedza lotniska fotografując lotnictwo wojskowe  z bliska. Ma spore domowe archiwum ciekawych zdjęć o tej tematyce.

Cztery lata temu po kilkunastoletniej przerwie zaczął znowu latać na szybowcach. Powrócił do Aeroklubu Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, w którym latał w czasie nauki w liceum lotniczym i na początku swojej służby w Policji. Sam mówi " latanie szybowcowe, jak każdy sport wymaga poświęcenia ogromnej ilości czasu, tym bardziej, że dla podtrzymania nawyków organizujemy loty po sezonie - jesienią i zimą. Stąd na lotnisku spędzam większość urlopów, czy dni wolnych od służby. Staram się zagospodarować każdy dzień lotnej pogody , po to by spełniać się w tym pięknym, ale trudnym sporci".

Zapytany o marzenia mówi " chciałbym kiedyś wziąć udział w szkoleniu w jednym z francuskich ośrodków szybowcowych w Alpach, posmakować długich przelotów, nad szczytami tych pięknych, ale niebezpiecznych dla lotników gór".

(KWP w Szczecinie / mw)

Powrót na górę strony