Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Umorzony proces unieważaniający przetarg na zakup broni

Data publikacji 23.10.2007

Warszawski sąd okręgowy umorzył w poniedziałek postępowanie w sprawie unieważnienia przetargu na ponad 5,5 tys. pistoletów dla policji. Zdaniem skarżącego, policja kupiła pistolety, które nie spełniły warunków zamówienia. Powód umorzenia to fakt, że umowa dostawy została już podpisana, a broń dostarczona.

Rozstrzygnięty pod koniec sierpnia przetarg dotyczył 5.709 pistoletów wartości ok. 7 mln zł. Wynik postępowania zaskarżyły Bumar i fabryka Broni Łucznik, oferujące pistolet Walther P-99, którego 50 tys. egzemplarzy policja już posiada. Bumar i Łucznik zostały wykluczone z powodów formalnych. Nie kwestionując własnego uchybienia, domagały się unieważnienia przetargu, argumentując, że oferowany przez Cenzin i wybrany przez policję austriacki Glock jest cięższy niż wymagał przetarg, warunkom zamówienia nie odpowiada też jego mechanizm spustowy.

"Dziwi mnie to, przekazaliśmy Komendzie Głównej Policji informację, że skarżymy postępowanie do sądu z prośbą, by nie podpisywali umowy. Widocznie policji się spieszyło" - powiedział prezes Łucznika Tomasz Nita. Dodał, że firma szykuje się do udziału w kolejnym przetargu na ponad 25 tys. pistoletów dla policji.

Przedstawiciele policji powoływali się na opinie potwierdzające, że wybrany pistolet odpowiada wymogom technicznym. Łucznik powoływał się na odmienną ekspertyzę. W trakcie rozprawy okazało się, że umowa została podpisana, a większość pistoletów - jeszcze bez kabur i ładownic - została dostarczona, ale jeszcze nie zapłacona.

"To osobliwe, kiedy mając jeden system broni, zamawia się inny, co podwyższa koszty związane ze szkoleniem, obsługą i częściami" - powiedział PAP przed rozprawą Karl-Heinz Luther z firmy Walther, kooperującej z Łucznikiem od 6 lat. Dodał, że dostarczany - także niemieckiej policji - P-99 ma tak skonstruowany mechanizm, by utrudnić nieumyślne wystrzelenie, co jest problemem mniej wprawnych strzelców posługujących się Glockiem.

"Moim zdaniem Glock w sposób oczywisty nie spełnia wymogu warunku dotyczącego sposobu funkcjonowania mechanizmu spustowego, określanego mianem Double Action. Nie chodzi o to, która broń jest lepsza, ale o warunki zapisane w przetargu" - powiedział PAP redaktor naczelny pisma "Strzał" Jarosław Lewandowski. Dodał, że Glock to oryginalna konstrukcja i producent używa własnego określenia mechanizmu napinania spustu. Również Lewandowski podkreślił, że rozwiązanie stosowane w Glocku nie jest optymalne z punktu widzenia minimalizowania ryzyka niezamierzonego strzału.

PAP

Powrót na górę strony