Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Ząbek" i "Mordziaty" znowu za kratkami

Data publikacji 11.04.2008

Andrzeja N., ps. "Ząbek" i Pawła Ch., ps. "Mordziaty", związanych z żoliborskim środowiskiem złodziei samochodów, zatrzymali policjanci zwalczający przestępczość samochodową z komendy stołecznej i funkcjonariusze z Bielan. Obu zarzuca się kradzieże i paserstwo głównie samochodów dostawczych z Warszawy i okolic. W ubiegłym roku w tej sprawie zatrzymano już szefów szajki - Sylwestra K., ps. "Prezes" i Marcina T., ps. "Toporek" oraz zlikwidowano dziuplę pod Płońskiem.

Na początku listopada stołeczni policjanci wpadli na trop dziupli niedaleko Płońska. Wszystko wskazywało na to, że właśnie tam są przechowywane i demontowane pojazdy kradzione w Warszawie i okolicach. Kiedy funkcjonariusze wkroczyli na posesję, znaleźli tam dwa volkswageny golfy i rozebranego na części volkswagena transportera. Wszystkie auta zostały skradzione kilka dni wcześniej w stolicy. Zatrzymano właściciela posesji, 51-letniego Stanisława B. Później w zasadzkę wpadli jeszcze szefowie grupy - 45-letni Sylwester K., ps. "Prezes, "Kubeł" i 31-letni Marcin T., ps. "Toporek". Ten ostatni przyjechał fiatem pandą, skradzionym kilkadziesiąt minut wcześniej w Ursusie. W ręce funkcjonariuszy wpadł również 49-letni Cezary W. To on pilotował Marcina T. pomagając mu doprowadzić skradzionego fiata do dziupli. Przy obu mężczyznach znaleziono krótkofalówki, za pomocą, których kontaktowali się między sobą.

Jednak funkcjonariusze wiedzieli, że na tym nie koniec. Z ustaleń wynikało, że przestępczą działalność były zamieszane jeszcze inne osoby. Ich zatrzymanie było tylko kwestią czasu. Najpierw, na Żoliborzu, wpadł 41-letni Andrzej N., ps. "Ząbek", a kilka godzin później 33-letni Paweł Ch., ps. "Mordziaty". Obaj są doskonale znani policji, w przeszłości byli wielokrotnie karani. Ten ostatni kilka miesięcy temu opuścił zakład karny, gdzie odbywał karę 4,5 roku pozbawienia wolności za kradzieże aut. Zatrzymani mężczyźni związani byli z żoliborskim środowiskiem złodziei samochodowych. Działali w jednej grupie z "Prezesem" i "Toporkiem". Szajka trudniła się głównie kradzieżami samochodów dostawczych. Upatrzone auta kradli zarówno w samej Warszawie, jak i jej okolicach. Obaj usłyszeli zarzuty kradzieży i paserstwa, za co grozi im do 10 lat więzienia. Sąd zdecydował już o ich trzymiesięcznym tymczasowym aresztowaniu.

Policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową wiedzą, że to jeszcze nie koniec tej sprawy. Obecnie badają wzajemne powiązania osób działających w grupie i zapowiadają kolejne zatrzymania.

Powrót na górę strony