"Gustowali" tylko w mercedesach
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową z Łodzi zatrzymali 3 mężczyzn, którzy trudnili się tzw. paserstwem samochodowym. Decyzją sądu zostali tymczasowo aresztowani. Za popełnione czyny grozi im kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.
W minionym tygodniu policjanci z "samochodówki" uzyskali informację, że w miejscowości Kruszewiec, w opuszczonej bazie stacji paliw, działa dziupla samochodowa. Miały tam trafiać pochodzące z kradzieży mercedesy sprintery, które następnie były rozbierane na części. Przez kilka dni funkcjonariusze obserwowali to miejsce. W czwartkowy wieczór w okolice hangaru podjechał mercedes sprinter i fiat ducato, którymi podróżowało trzech mężczyzn. Policjanci zorientowali się, że najprawdopodobniej zamierzają oni wprowadzić samochód do dziupli i rozebrać auto na części. Zostali zatrzymani, a stróże prawa przeszukali "trefny" hangar. W środku znaleziono zdemontowaną karoserię z mercedesa, pocięte karoserie z 2 innych mercedesów oraz części pochodzące z kolejnych samochodów tej samej marki, które skradziono w Łodzi. Ponadto zabezpieczono narzędzia, piły i szlifierki kątowe służące do rozbierania na części kradzionych samochodów. Ustalono, że mercedes, którym poruszali się przestępcy został dzień wcześniej skradziony w Niemczech, a jego wartość szacowana jest na około 80 tysięcy złotych.
Zatrzymani to mieszkańcy powiatu tomaszowskiego i Zgierza w wieku 27, 28 i 27 lat. Śledczy ustalili, że organizatorem przestępczego procederu był 27-letni zgierzanin. Mężczyzna jest dobrze znany policji bowiem kilkanaście miesięcy temu był zatrzymany w związku z przestępstwem samochodowym. Paserskie trio działało na terenie województwa łódzkiego od około pół roku. Cechowała ich "wąska specjalizacja" bowiem do dziupli wstawiane były tylko i wyłącznie samochody marki Mercedes Sprinter. Części z rozebranych samochodów trafiały na stołeczne giełdy.
Policjanci sprawę traktują jako rozwojową. Będą ustalać kto kradł i dostarczał mercedesy paserom.