Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zatrzymano mężczyznę podejrzewanego o zabójstwo

Data publikacji 02.06.2006

Policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej w Łodzi wspólnie z funkcjonariuszami V komisariatu KMP zatrzymali 36-letniego Jerzego M. podejrzewanego o zabójstwo.

W miniony wtorek zwłoki młodej kobiety ujawniono na klatce schodowej kamienicy przy Racjonalizatorów. Obrażenia, jakie miała ewidentnie świadczyły o brutalnym pobiciu. Początkowo były problemy z ustaleniem tożsamości ofiary. Policjanci dość szybko poskładali szczątkowe informacje, z których ułożył się obraz zbrodni.

W nocy z 29 na 30 czerwca w jednym z mieszkań trwała libacja alkoholowa, w której uczestniczyło czworo nieletnich w wieku od 15 do 16 lat, 36-latek i jego 22-letnia znajoma. Kobieta była od kilku dni przez niego systematycznie bita. Ostatecznie w nocy z poniedziałku na wtorek sprawca zadał ciosy skutkujące zgonem ofiary. Konającą wyniósł na klatkę schodową i spokojnie wrócił do mieszkania. Oprawca uciekł przed przyjazdem policji. Funkcjonariusze szybko ustalili jego personalia. Okazało się, że to poszukiwany listem gończym w związku z tzw. niepowrotem z przerwy w odbywaniu kary, wielokrotnie notowany 36-letni Jerzy M.

Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia pozostało mu jeszcze blisko 8 lat spędzonych w więziennej celi. Policjanci zdawali sobie sprawę z jego determinacji w walce o pozostanie na wolności. Ostatnie dni to okres wytężonej pracy stróżów prawa z wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej jak i V komisariatu. Po komunikacie w mediach napłynęło wiele sygnałów, każdy z nich został wnikliwie sprawdzony. 1 czerwca br. policjanci trafili na teren posesji przy Łagiewnickiej, gdzie miał ukrywać się w jednej z komórek poszukiwany bandyta. Tam jednak go nie było, choć wszystko świadczyło o tym, że wcześniej przebywał w tym w miejscu. W momencie sprawdzania komórki w oknie pobliskiego mieszkania kryminalni zauważyli postać mężczyzny, którego rozpoznali jako poszukiwanego zabójcę. Początkowo próbował uciekać, ale widząc, że znalazł się w potrzasku zaczął szczuć policjantów psem i zabarykadował się.

Po wybiciu szyby funkcjonariusze przeszukali wszystkie pomieszczenia. Jerzy M. ukrył się w luku kominowym zakrytym kotarą i ubraniami. Stawiał opór. Ustąpił dopiero, kiedy funkcjonariusze powiadomili o możliwości użycia gazu łzawiącego. Podczas konwoju zachowywał się bardzo agresywnie. Znajdował się pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało 1,75 promila. Został osadzony w Policyjnej Izbie Zatrzymań.
Powrót na górę strony