Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Uratowane życie w Chorwacji. Polscy policjanci stanęli na wysokości zadania!

Data publikacji 29.12.2023

Dzięki błyskawicznej i profesjonalnej postawie polskich policjantów najprawdopodobniej udało się uratować życie nastolatka z Chorwacji. Walkę z czasem rozpoczęli skarżyscy dyżurni, których o zagrożeniu powiadomiła 43-latka wraz ze swoim 14-letnim synem.

Dramatyczne wydarzenia miały swój początek wczoraj wieczorem, ale prawdziwa walka o ludzkie życie rozpoczęła się przed godziną 22.00 w skarżyskiej jednostce policji. Do stanowiska służby dyżurnej zgłosiła się 43-letnia skarżyszczanka na stałe mieszkająca w Albanii. Kobieta przyszła w towarzystwie swojego 14-letniego syna, który przed okienkiem dyżurnego otworzył laptopa i roztrzęsiony prowadził korespondencję ze swoim internetowym kolegą z Chorwacji. Okazało się, że będący w bardzo złym stanie psychicznym Chorwat zamierza odebrać sobie życie. Policjanci z pomocą 14-latka przy okienku ustalili jego adres, numer telefonu i natychmiast rozpoczęli działanie. Zastępca dyżurnego instruował 14-latka z laptopem, co ma pisać swemu koledze, aby „grać na zwłokę”,  natomiast dyżurny, połączył się z oficerem Biura Międzynarodowej Współpracy Policji i poinformował o niecodziennej i groźnej sytuacji. Ten błyskawicznie powiadomił Biuro Interpolu w Zagrzebiu. Jak w każdym przypadku zagrożenia życia, sytuacji nadano najwyższą, czerwoną notę. Znakomita współpraca policjantów na szczeblu krajowym i międzynarodowym zdała egzamin i przyniosła sukces.

Skarżyscy policjanci kończyli służbę z poczuciem spełnionego obowiązku. Otrzymali bowiem informację zwrotną, że pomoc w porę dotarła do nastoletniego Chorwata, który trafił pod opiekę lekarzy. Warto zaznaczyć, że podkomisarz Ireneusz Borowiec całkiem niedawno znalazł się w czołówce ogólnokrajowego konkursu policjantów służby dyżurnej. Jak widać nie bez powodu. Podczas służby towarzyszył mu zastępca mł. asp. Marcin Jedynak.

Oczywiście na najwyższą pochwałę zasługuje także postawa 14-latka i jego matki, którzy nie zlekceważyli zagrożenia mimo odległości ponad tysiąca kilometrów.  Brawo!

(KWP w Kielcach / kp)

Powrót na górę strony