Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Fikcyjny napad, prawdziwa rana

Data publikacji 10.08.2008

Z raną ciętą pleców trafił do szpitala 36-letni mieszkaniec Lublina. Twierdził, że został zaatakowany nożem przez trzech sprawców. Jak ustalili policjanci żadnego napadu nie było, a nożem ugodziła go jego konkubina podczas domowej kłótni.

W piątek wieczorem dyżurny Policji otrzymał zgłoszenie od lekarza pogotowia o zranieniu nożem 36-letniego mężczyzny. Według relacji pokrzywdzonego, godzinę wcześniej został on zaczepiony przez trzech mężczyzn na ul. Poturzyńskiej w Lublinie. Sprawcy zażądali od niego papierosa. Gdy ten odmówił, jeden z mężczyzn złapał go za szyję. W tym samym momencie pokrzywdzony 36-latek poczuł ukłucie w plecy. Wyrwał się jednak z rąk oprawców i uciekł w kierunku ul. Rogera. Kiedy wrócił do domu, jego konkubina widząc krwawiącą ranę na plecach, powiadomiła pogotowie. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził ranę ciętą pleców. Mężczyzna został zabrany do szpitala.

Jak się okazało, poszkodowany nie chciał pomocy Policji informując, że nie będzie zgłaszać tego zdarzenia na komisariacie. Jak oznajmił, nie jest w stanie podać ani rysopisów sprawców, ani żadnych istotnych szczegółów zajścia.

Policjanci nabrali wątpliwości co do autentyczności relacji 37-latka. Przeprowadzając oględziny na miejscu zdarzenia nie ujawnili jakichkolwiek śladów mogących mieć związek z rozbojem. Policjanci przesłuchali też konkubinę poszkodowanego. Wtedy prawda wyszła na jaw. Tak jak przypuszczali policjanci, żadnego napadu nie było, a cała opowiedziana historia z trzema napastnikami, to wymysł 37-latka i jego konkubiny. Jak się okazało, to konkubina podczas kłótni z 36-latkiem chwyciła za nóż i zadała nim cios. Poszkodowany nie chciał jednak zgłaszać tego na Policję.

Wkrótce kobieta stanie przed obliczem prokuratora, który zadecyduje o jej dalszym losie

 

Powrót na górę strony