Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zatrzymani za okradanie grobów

Data publikacji 18.08.2006

Policjanci z Pogodna zatrzymali dwóch mężczyzn, którym zarzucają okradanie grobów na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie. Złodzieje kradli mosiężne litery, elementy dekoracyjne z metali kolorowych oraz całe płyty nagrobne. Jeden z zatrzymanych wykorzystywał samochód firmy kamieniarskiej, jako przykrywkę do swojej prawdziwej działalności.

Sprawę rozpoczęło zatrzymanie Dominika K. (30). Jeden z właścicieli firm pogrzebowych zainteresował się podejrzanymi hałasami dochodzącymi z jednej z kwater. Powiadomił ochronę i razem podeszli do miejsca skąd dochodziły odgłosy skuwania. Zauważyli tam mężczyznę z młotkiem i dłutem, który na ich widok odrzucił narzędzia i zaczął uciekać. Ochrona powiadomiła policję podając rysopis uciekającego.

Dojeżdżający policjanci zauważyli stojącego na przystanku tramwajowym mężczyznę o podobnym rysopisie i zatrzymali go. Dominik K. został rozpoznany przez zgłaszających. Trafił do komisariatu na Pogodnie. Tam w trakcie przesłuchań przyznał się do swojej przestępczej działalności.

Okradaniem grobów zajmował się od jesieni ubiegłego roku. Zabierał ławki żeliwne i marmurowe, donice metalowe z łańcuchem, płaskorzeźby i całe płyty nagrobne. Część z tych przedmiotów niejednokrotnie sam montował na innych mogiłach. Policjanci prowadzący sprawę zebrali dowody pozwalające na przedstawienie Dominikowi K. łącznie kilkudziesięciu zarzutów kradzieży. W trakcie przesłuchań funkcjonariusze usłyszeli o licznych kradzieżach liter i elementów ozdobnych z grobów. Pewne było, że nie działał on sam. Zebrane informacje skierowały podejrzenia na Wojciecha J. (22).

W czwartek rano policjanci z Pogodna zatrzymali go w Lubieszynie, gdzie pracował. Podczas przesłuchań przyznał się do licznych kradzieży z grobów, przede wszystkim liter. Podczas wizji lokalnej na Cmentarzu Centralnym nie był w stanie wskazać wszystkich grobów, które okradł. Przypuszcza, że było ich kilkadziesiąt. Działał w okresie od października 2005 do marca 2006 roku. Był wtedy bez pracy i, jak powiedział, musiał się z czegoś utrzymywać. Kradł przede wszystkich mosiężne litery, ale nie gardził też innymi elementami ozdobnymi z metali kolorowych. Kradzieży tych dokonywał zazwyczaj w ciągu dnia, a następnie sprzedawał zrabowane przedmioty w punktach skupu metali kolorowych. Tłumaczył, że jego wujek ma firmę kamieniarską, która zajmuje się miedzy innymi rozbieraniem starych mogił.

Prowadzący sprawę policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań.

Za kradzież grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat 5.

Powrót na górę strony