Pokrzywdzony stał się podejrzanym
Policjanci zwalczający przestępczość samochodową przedstawili zarzuty 72-letniemu mieszkańcowi Warszawy. Mężczyzna ten ponad miesiąc temu zgłosił kradzież swojego samochodu wartego 180 tysięcy złotych. Funkcjonariusze pracujący nad ustaleniem sprawców zdarzenia zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że pokrzywdzony kłamał. Jego auto wcale nie zostało skradzione. I tak 72-latek z pokrzywdzonego stał się podejrzanym.
Na początku lipca br. do olsztyńskich policjantów zgłosił się Włodzimierz J. Starszy pan był wypocząć w ośrodku niedaleko Olsztyna. Jak twierdził, w nocy z 5 na 6 lipca z hotelowego parkingu zniknęła jego toyota lexus warta 180 tysięcy złotych.
Policjanci pracujący nad ustaleniem okoliczności i tożsamości sprawców, jak się okazało nie musieli daleko szukać. Zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że do kradzieży w ogóle nie doszło. Wezwany do komendy 72-latek w obliczu faktów przedstawionych przez funkcjonariuszy nie dyskutował. Przyznał, że to znane mu osoby odjechały rzekomo skradzionym autem.
I tak Włodzimierz J. usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań i zawiadomienia o przestępstwie, którego nie popełniono.
Motywy swojego postępowania będzie mógł wyjaśnić przed sądem. Starszemu panu grozi teraz kara do 3 lat pozbawienia wolności.