Simsonem do aresztu
Dzisiaj w nocy policjanci ze Stąporkowa zatrzymali dwóch mężczyzn, w wieku 30 i 37 lat, którzy uciekali przed nimi na skradzionym motorowerze. Okazało się, że prowadzący „maszynę” złodziej miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie.
Wszystko rozpoczęło się od nocnego zgłoszenia zdenerwowanego właściciela Simsona, który poinformował koneckich policjantów o jego kradzieży. Natychmiast w okolice miejsca kradzieży ruszyły policyjne patrole. Na asfaltowej, leśnej drodze jeden z policjantów dostrzegł światło jednośladu, które oddalało się „wężykiem”. Gdy policyjny patrol dojechał do "światełka" okazało się, że pochodzi ono od tylniej lampy poszukiwanego motoroweru. Motorowerzyści na widok doganiającego ich radiowozu, zatrzymali maszynę i rzucili się do ucieczki w las. Policjanci jednego z nich zatrzymali po krótkim pościgu. Okazał się nim 37 – letni kierowca pojazdu, który miał blisko 3,5 promila alkoholu w organizmie. Jego wspólnik "wpadł" trzy godziny później, kiedy przyszedł na „zwiady” do właściciela skradzionego Simsona z propozycją wspólnego wypicia alkoholu.
Teraz obaj trzeźwieją w areszcie. Najprawdopodobniej jutro obaj mężczyźni będą doprowadzani do prokuratury. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. Kierowca dodatkowo będzie rozliczony za jazdę motorowerem pod wpływem alkoholu.