Zlikwidowany gang złodziei aut
Specjalizowali się w kradzieży vw i mercedesów – zarówno dostawczych, jak i osobowych, które rozbierali na części i sprzedawali. Zostali zatrzymani podczas zasadzki zorganizowanej przez radomskich kryminalnych. W ręce policjantów wpadło czterech mężczyzn, którzy odpowiadać będą za kradzieże aut i paserstwo.
Od pewnego czasu policjanci z Radomia rozpracowywali gang złodziei samochodów. Łupem jego członków padały najczęściej dostawcze vw i mercedesy. Przestępcy nie gardzili także autami osobowym. Musiały to być jednak marki niemieckie. Gang działał w Radomiu i okolicach, ale także innych miastach mazowieckiego i świętokrzyskiego. Złodzieje działali pod osłoną nocy. Wyprowadzali auta z parkingów i przeprowadzali do dziupli na terenie gminy Zakrzew.
Rozpracowanie szajki przyniosło efekt we wtorek nad ranem. Tej nocy z posesji przy ul. Na Stoku skradziono dostawczego vw o wartości ponad 30 tysięcy zł. Skradzione auto złodzieje zostawili w dziupli w Zakrzewskiej Woli, a sami niczego nie podejrzewając pojechali w stronę Radomia. Jednak w Zakrzewie kilka policyjnych radiowozów zjechało im drogę. Mężczyźni niczego się nie spodziewali i nie kryli zdziwienia w momencie zatrzymania.
Kryminalni przeszukali posesje w Zakrzewskiej Woli i Cerekwi. Prawdziwą "skarbnicą" części pochodzących z kradzionych samochodów okazała się ta druga. Były tam m.in. silniki i elementy karoserii różnych samochodów oraz kilka tablic rejestracyjnych z kradzionych pojazdów. Zabezpieczono też vw passata skradzionego 1 września, dostawczego vw pochodzącego z kradzieży 4 października i podzespoły z mercedesów sprinterów, w tym kradzionego z terenu Skarżyska. W wielkiej hali znajdującej się na posesji w Cerekwi były też bmw i audi, których obecnie pochodzenie jest wyjaśniane. Kryminalnych z komendy miejskiej wsparli podczas akcji policjanci z mazowieckiej komendy wojewódzkiej.
Do sprawy zatrzymano czterech mężczyzn w wieku 20-51 lat. Wśród zatrzymanych jest ojciec z synem, który poszukiwany był listem gończym. Jak ustalono złodzieje działali od kilku miesięcy. Wartość odzyskanego mienia to suma kilkuset tysięcy zł. Trzech z mężczyzn może odpowiedzieć za kradzieże, za co grozi do 10 lat więzienia, natomiast najstarszy z zatrzymanych będzie musiał tłumaczyć się z paserstwa, które zagrożone jest karą 5 lat więzienia. Zastosowano wobec niego dozór. Wobec trzech z nich prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy. Będą do niego doprowadzeni w czwartek. Policjanci nie wykluczają dalszych zatrzymań.