Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

10-latek przybiegł po pomoc do dzielnicowych

Data publikacji 04.02.2009

O znęcaniu się fizycznym i psychicznym poinformował mokotowskich dzielnicowych 10-letni chłopiec. Dziecko z obawy przed własną matką późnym wieczorem pomocy szukało u policjantów. 27-letnia kobieta będąc pod wpływem narkotyków wszczęła nie pierwszą już domową awanturę. Nie zważała przy tym, że wszystkiemu przygląda się jej nieletni syn. Dzisiaj o losach nieodpowiedzialnej kobiety będzie decydował prokurator.

O tym, że w niejednym domu dochodzi do niepokojących sytuacji z alkoholem i przemocą w tle często informują policjantów osoby postronne. Najbardziej bezbronnymi ofiarami często są dzieci, które oczekują pomocy. Nie wiedzą jednak gdzie mogą ją otrzymać lub boją się do wszystkiego komukolwiek przyznać. Na szczęście tym razem było inaczej. Do mokotowskich dzielnicowych późnym wieczorem przybiegł zapłakany 10-letni chłopiec.

Dziecko było bardzo zdenerwowane i roztrzęsione. Chłopak dzielnicowym opowiadał o kolejnej już awanturze jaką wszczęła w domu jego matka. Używając słów wulgarnych znęcała się nad 10-latkiem i jego babcią.

W mieszkaniu interweniujący zastali agresywną Edytę K. oraz jej 57-letnią matkę. Z ustaleń policjantów wynikało, że 27-latka wróciła do domu prawdopodobnie pod wpływem alkoholu i narkotyków wszczynając zaraz awanturę. Krzyczała przy tym na domowników i nie zważając na obecność 10-latka używała słów wulgarnych. Kilka lat temu została pozbawiona praw nad swoim synem. Od tego czasu opiekę nad nim przyznano babci dziecka.

57-latka o tym, że jej córka co jakiś czas przychodzi do niej znęcając się nad nią i dzieckiem sygnalizowała już dzielnicowemu. Myślała jednak, że rozmowy policjantów z 27-latką, o które sama prosiła przyniosą rezultat. Ostatnia awantura przekonała ją jednak, że należy położyć kres zachowaniu jej córki. Agresywna kobieta trafiła do policyjnej celi. Badanie wykazało, że Edyta K. była pod wpływem amfetaminy, haszyszu i marihuany. Dzisiaj ze swojego zachowania będzie tłumaczyć się mokotowskim śledczym a o jej dalszych losach zadecyduje prokurator.
 

Powrót na górę strony