Zaborcza matka uwięziła córkę
Wczoraj po południu policjanci z bielańskiej komendy zostali powiadomieni przez młodą kobietę, która twierdziła, że jej koleżanka jest przetrzymywana przez matkę. Uwięziona wysłała do swoich znajomych smsy z prośbą o pomoc. Okazało się, że 54-letnia kobieta nie chciała wypuścić z mieszkania swojej 30-letniej córki, próbowała przekonać ją, aby z powrotem z nią zamieszkała. Policjanci podjęli rozmowy z zaborczą matką. Kiedy nie przyniosły rezultatu mundurowi wyważyli drzwi i weszli do środka. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń. Teraz Irenie B. grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Wczoraj po południu bielańscy policjanci otrzymali informację od młodej kobiety, że jej koleżanka jest przetrzymywana przez matkę. Uwięziona dziewczyna wysłała smsy do swoich znajomych, z prośbą o wezwanie policji. Kobieta napisała, że matka, która jest pod wpływem alkoholu, nie chce jej wypuścić z mieszkania i dziwnie się zachowuje. Na szczęście znajomi zareagowali błyskawicznie. Znali sytuację rodzinną koleżanki i od razu powiadomili policję.
Na miejsce zostali wysłani patrolowcy. Kobieta nie chciała otworzyć drzwi. Mundurowi słyszeli odgłosy awantury dobiegające z mieszkania. Próbowali spokojnie porozmawiać z kobietą, jednakże Irena B. oświadczyła, że nie otworzy drzwi, bo to jest sprawa pomiędzy nią, a córką. Z uwagi na to, że kobieta nadal nie chciał uwolnić dziewczyny, na miejsce wezwano straż pożarną. Wyważono drzwi. Obu kobietom została udzielona pomoc lekarska. Na szczęście nikt nie doznał obrażeń.
Matka z córką zostały przewiezione do komendy. Pokrzywdzona 30-latka złożyła zawiadomienie o przetrzymywaniu jej przez matkę, wbrew jej woli. 54-letnia Irena B. trafiła do policyjnego aresztu. Dzisiaj policjanci przestawią kobiecie zarzuty. Grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.