Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

"Wyrównał rachunki" z szefową znajomej

Data publikacji 08.02.2009

Kryminalni z Mokotowa zatrzymali 34-letniego Piotra S., który z kijem rzucił się na 20-letnią kierowniczkę sklepu spożywczego. Kobieta miała obrazić i zdenerwować mężczyznę. Mężczyzna usłyszał już zarzut za zachowanie, którego się dopuścił.

Do zdarzenia doszło w jednym ze sklepów spożywczych na warszawskim Mokotowie. Jako ekspedientka pracowała tambliska znajoma 34-latka. To jej kierowniczka miała okazywać niezadowolenie z wykonywanych przez kobietę obowiązków. Z tego też powodu między kobietami miało dochodzić do sprzeczek, a konflikt narastał z dnia na dzień. Zdenerwowana taką atmosferą, ze swoich problemów w pracy zwierzyła się swojemu bliskiemu znajomemu.

Piotr S. postanowił pomóc kobiecie. Jak wynika z ustaleń mundurowych, kiedy tylko pojawił się w sklepie sytuacja od razu stała się mocno napięta. Przyszedł po swoją znajomą, ale z jej kierowniczką wymienił kilka ostrych zdań. Mężczyzna zdenerwował się kiedy kobieta miała go obrażać i kierować wobec niego wulgarne słowa. Postanowił jednak ochłonąć z emocji i wyszedł na zewnątrz sklepu. Po pewnym czasie wrócił do niego, ale nie z pustymi rękami.

34-latek na zewnątrz chwycił drewnianą listwę przymocowaną do lodówki z napojami. Wszedł do sklepu i swoje kroki skierował prosto do kierowniczki. Zamachnął się i uderzył kobietę w okolice głowy. Po tym odrzucił przedmiot i razem ze swoją znajomą odszedł w nieznane. Na szczęście natychmiastowa reakcja 20-latki uchroniła ją przed niebezpiecznym ciosem, ponieważ zasłoniła się ręką, która osłabiła impet uderzenia. Po kilku dniach Piotr S. wrócił do kobiety z przeprosinami. Prawdopodobnie wystraszył się, że niebawem będzie musiał tłumaczyć się policjantom ze swojego zachowania.

Tak też się stało. Kiedy tylko pokrzywdzona poprosiła o pomoc mundurowych, kryminalni natychmiast złożyli mężczyźnie wizytę. Piotr S. swoje zachowanie tłumaczył nerwami i agresją pokrzywdzonej. Mimo wszystko zranił ją i teraz za to odpowie. Za przestępstwo, którego się dopuścił może mu grozić kara  nawet do 5 lat więzienia.
 

Powrót na górę strony