Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Odpowie za zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie

Data publikacji 21.12.2010

W minioną niedzielę mężczyzna, dzwoniąc na numer 112, powiadomił o rozboju, do którego miało dojść w zakładzie bukmacherskim. Z jego relacji wynikało, że został zaatakowany przez nieznajomego mężczyznę, który skradł z kasy 4,5 tys. złotych. Jak ustalili policjanci, do rozboju nie doszło, a zrabowaną gotówkę odnaleziono w samochodzie 20-latka. Dzisiaj podejrzany zostanie doprowadzony do prokuratury. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

W minioną niedzielę na numer alarmowy 112 zadzwonił młody mężczyzna, pracownik jednego z zakładu bukmacherskich w Lublinie.Twierdził, że kilka minut wcześniej w miejscu, gdzie pracował, doszło do rozboju. 20-latek mówił, że tuż przed zamknięciem zakładu do środka wszedł nieznajomy mężczyzna. Napastnik zaatakował go, obezwładnił, używając gazu, a później zabrał utarg w wysokości 4,5 tys. złotych.

Pokrzywdzony został przewieziony do komisariatu, gdzie złożył zawiadomienie o przestępstwie. Już w trakcie wykonywania czynności na miejscu zdarzenia policjanci zaczęli mieć podejrzenia co do autentyczności zajścia. Ich przypuszczenia potwierdziły się w poniedziałek, kiedy pokrzywdzony kolejny raz stawił się na komisariacie, aby - wraz z policyjnym technikiem - sporządzić portret pamięciowy. 20-latek przyznał, że historię o napadzie wymyślił. Jak powiedział policjantom, miał trudności finansowe. Pieniądze potrzebne były mu na wyjazd zagraniczny, kupno sprzętu do ćwiczeń oraz kurs nauki języka obcego. Przed poinformowaniem policji o napadzie schował pieniądze do samochodu, a później spryskał twarz gazem.

Mundurowi odnaleźli w schowku jego auta ponad 3,2 tys. złotych. W mieszkaniu 20-latka także zabezpieczono gotówkę. Dzisiaj młody mieszkaniec Lublina zostanie doprowadzony do prokuratury. Za przywłaszczenie powierzonego mienia oraz powiadomienie o niepopełnionym przestępstwie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.

(KWP w Lublinie / mg)

Powrót na górę strony