Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Poczucie bezpieczeństwa w Warszawie - wysokie na tle innych stolic europejskich

Data publikacji 14.06.2013

Rzymianie mają bardzo niskie poczucie bezpieczeństwa w swoim mieście, a Moskwa od lat pozostaje najniebezpieczniejszym regionem Rosji. Podobnie jest z Brukselą, gdzie Belgowie nie czują się bezpiecznie; z kolei Berlin uważany jest za dość spokojne miasto. Równie wysokie poczucie bezpieczeństwa odnotowuje Warszawa.

Komendant Główny Policji Marek Działoszyński na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie podkreślił, że z najnowszego badania CBOS wynika, że rekordowa liczba Polaków - 89 proc. - czuje się bezpiecznie w swoim miejscu zamieszkania. Jednocześnie poinformował, że w okresie od stycznia do maja tego roku, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego, liczba przestępstw spadła o ponad 34 tys., zaś wykrywalność wyniosła 70 proc.(więcej na temat konferencji prasowej)

Włoska prasa coraz częściej opisując stan bezpieczeństwa na ulicach Rzymu używa określenia „Dziki Zachód”. Tak podsumowuje rosnącą przestępczość i krwawe porachunki, będące między innymi rezultatem obecności w Rzymie gangów mafijnych z południa Włoch, które zapuściły nad Tybrem korzenie.

Dyskusja na temat bezpieczeństwa powróciła po środowej tragedii, gdy w jednej z rzymskich dzielnic, cieszących się ponurą sławą, mężczyzna zastrzelił napastnika, który zranił podczas awantury jego syna. Tłum usiłował zlinczować zabójcę i dokonał napaści na wezwaną karetkę. Była to już 23. śmiertelna ofiara ulicznej przemocy w tym roku we włoskiej stolicy.

Czwartkowa włoska prasa pisze, że są w Wiecznym Mieście dzielnice gorsze niż nowojorski Bronx. Na peryferyjnych osiedlach w dzielnicach Tor Bella Monaca czy w nadmorskiej Ostii rządzą gangi handlarzy narkotyków. Policja, jak przyznają cytowani w gazetach mieszkańcy, trzyma się zazwyczaj od tych miejsc z daleka.

Ale przestępczość i zbrodnie obecne są również w samym centrum stolicy, gdzie na ulicach dochodzi niekiedy do egzekucji i krwawych porachunków wśród handlarzy narkotyków oraz mafiosów. Jako niebezpieczne mieszkańcy wskazują w często publikowanych sondażach stacje metra. Opanowane są one przez kieszonkowców.

Moskwa jest niezmiennie najniebezpieczniejszym regionem Rosji. Na drugim miejscu pod względem liczby popełnianych przestępstw plasuje się obwód moskiewski. W 2012 r. w liczącej 12 milionów mieszkańców Moskwie zarejestrowano 180 tys. 240 przestępstw, w tym 43,6 tys. ciężkich. Natomiast w 7-milionowym obwodzie moskiewskim - 109,3 tys., w tym 29,7 tys. ciężkich.

Ponad 20 proc. zabójstw, 33 proc. gwałtów, 31 proc. porwań, 33 proc. aktów bandytyzmu, 24 proc. rozbojów i 28 proc. wymuszeń w Moskwie w 2012 roku dopuścili się przyjezdni. Jedną czwartą zarejestrowanych przestępstw popełnili obywatele Uzbekistanu, Tadżykistanu i Mołdawii.

Szacuje się, że w Moskwie przebywa około 2 mln imigrantów, w zdecydowanej większości - nielegalnych.

"Znaczna liczba gości, głównie z krajów Wspólnoty Niepodległych Państw, żyje według swoich zasad i łamie rosyjskie prawo, wywołując słuszne oburzenie wśród mieszkańców Moskwy" - oświadczył niedawno szef Federalnej Służby Migracyjnej (FMS) Konstantin Romodanowski, zapowiadając działania mające na celu zaprowadzenie porządku w sferze imigracji.

FMS zamierza m.in. utworzyć "punkty filtracyjne" na moskiewskich dworcach, regularnie wyłapywać nielegalnych imigrantów i utworzyć jeszcze jeden ośrodek dla cudzoziemców podlegających deportacji. Proponuje też przywrócenie zaproszeń przy podróżach do Rosji. Rozważane jest też wprowadzenie wiz dla mieszkańców poradzieckich republik Azji Środkowej.

Z badań dziennika „Le Soir” z 2011 roku wynika, że spośród wszystkich swoich miast Belgowie najmniej bezpiecznie czują się w Brukseli. Według policji w 2011 roku liczba przestępstw w centrum Brukseli wzrosła o 14 proc., w porównaniu z 2010 rokiem. Tymczasem już w 2009 roku 13 procent mieszkańców deklarowało, że „zawsze” lub „często” czuje się niebezpiecznie w stolicy.

Rażącym problemem jest przestępczość w komunikacji miejskiej. Mimo kamer bezpieczeństwa, które zainstalowane są na wszystkich stacjach metra, zarówno pasażerowie jak i pracownicy komunikacji miejskiej często padają ofiarami napaści. W 2009 roku 13 proc. badanych przyznało, że ze strachu nie korzysta z transportu miejskiego. Wielu deklarowało też, że unika niektórych dzielnic.

Po zabójstwie w kwietniu 2012 roku pracownika komunikacji miejskiej, na przystankach autobusowych, dworcach i w metrze pojawiło się więcej policjantów. Dzięki temu liczba napaści na pracowników transportu spadła o 20 proc.

Z kolei Berlin uważany jest za miasto dość bezpieczne. W stolicy Niemiec nie ma dzielnic, do których po zmroku raczej nie należy się zapuszczać. Na berlińskich ulicach właściwie nie spotyka się - poza dniami podwyższonego ryzyka (meczów piłkarskich czy demonstracji) - policyjnych patroli, pomimo tego mieszkańcy miasta mają poczucie bezpieczeństwa.

Do niedawna również statystyki policyjne potwierdzały stały wzrost bezpieczeństwa. Jednak w 2011 doszło do kilkuprocentowego wzrostu liczby czynów karalnych. W roku ubiegłym doszło ponownie do co prawda niewielkiego wzrostu przestępczości (+0,2 proc.). W 2012 roku zanotowano 495 tys. przestępstw.

Niepokój wzbudza szczególnie silny wzrost liczby włamań. "Der Spiegel" bił niedawno na alarm, że co godzinę jakieś mieszkanie w Berlinie jest okradane. W porównaniu z rokiem 2011 liczba włamań do mieszkań wzrosła o ponad siedem procent, szczególnie drastycznie (o 47 proc.) wzrosła liczba włamań do domków jednorodzinnych. Szef MSW Berlina Frank Henkel uważa, że większość tych włamań idzie na konto zagranicznych grup przestępczych.

W zeszłym roku w Berlinie wzrosła też liczba zabójstw, kradzieży kieszonkowych i gwałtów, mniej było natomiast (aż o jedną trzecią) kradzieży samochodów.

Mimo względnego spokoju i poczucia bezpieczeństwa w stolicy Niemiec zdarzają się oczywiście też spektakularne przypadki zabójstw i morderstw. Przed sądem odpowiada obecnie sześciu młodych Turków, którzy w samym centrum miasta - na Alexanderplatz wśród tłumu ludzi pobili i skopali pijanego 20-latka. Ofiara ataku zmarła wskutek odniesionych obrażeń.

(źródło:PAP/KGP)

Powrót na górę strony