Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Zatrzymany za wymuszanie zwrotu "długu"

Data publikacji 09.10.2007

Kryminalni z warszawskiego Mokotowa zatrzymali mężczyznę, który za zwrot "długu" wymuszał od swojej ofiary coraz większe sumy pieniędzy. Mariusz Ch. wpadł w chwili, gdy umówił się z poszkodowanym na przekazanie kolejnej kwoty. Przygotowana przez kryminalnych zasadzka pozwoliła na zatrzymanie 21- latka w chwili, gdy przyjął pieniądze. "Windykator" trafił do policyjnego aresztu.

Na początku października kryminalni z mokotowskiej komendy otrzymali informację, z której wynikało, że jeden z mieszkańców dzielnicy jest od pewnego czasu zmuszany do zwrotu "długu". Policjanci natychmiast zajęli się tą sprawą.

Całe zdarzenie miało swój początek w lipcu br. Grupa młodych mężczyzn trenowała razem grę w piłkę nożną. Podczas meczu, jeden z nich poszedł do szatni napić się wody. Wychodząc zapomniał zamknąć drzwi. Po treningu żaden z uczestników nie stwierdził, aby coś mu zginęło. Jednak tego samego dnia wieczorem do poszkodowanego zadzwonił jeden z graczy z informacją, że z szatni skradziono mu w tym czasie drogi zegarek i zażądał zwrotu kilkuset złotych "długu". Mężczyźni umówili się na spotkanie. Podczas niego poszkodowany przekazał "okradzionemu" żądaną kwotę, jako zadośćuczynienie za poniesione "straty". W trakcie rozmowy obydwaj mężczyźni uznali sprawę za "załatwioną".

Po kilkunastu dniach do poszkodowanego zadzwonił mężczyzna podający się za "wujka" okradzionego i zażądał spotkania w celu ustalenia, kto mógł być sprawcą kradzieży zegarka. Rozmówcy umówili się na spotkanie w restauracji. W lokalu nie pojawił się jednak "wujek" ale "rzekomo okradziony" gracz. Mężczyzna zażądał zwrotu kolejnych 2,5 tys. złotych. Jak twierdził w przypadku nie otrzymania pieniędzy sprawą zajmie się jego "wujek", z którym nie ma żartów. Przestraszony poszkodowany zgodził się na zwrot podanej sumy. Mężczyźni udali się do bankomatu, gdzie żądający zwrotu pieniędzy otrzymał kolejne 2 tysiące złotych.

Na początku października "okradziony" zadzwonił ponownie do swojej ofiary. Kolejna suma "odszkodowania" wynosiła kilka tysięcy złotych. Poszkodowany zdecydował się o powiadomieniu o całej sytuacji policji.
Sprawa trafiła do kryminalnych z Mokotowa, którzy natychmiast przystąpili do działania. Policjanci zorganizowali zasadzkę, podczas której zastraszany mężczyzna miał przekazać pieniądze. Na miejsce spotkania wybrano restaurację przy ulicy Rzymowskiego. Specjalne zespoły kryminalnych dokładnie otoczyły teren wokół lokalu. Kilku policjantów weszło do środka, aby zapewnić bezpieczeństwo poszkodowanemu i zatrzymać sprawcę, gdy będzie odbierał pieniądze. Po pewnym czasie do restauracji weszło dwóch mężczyzn i skierowało się do stolika, przy którym siedział poszkodowany. Jednym z przybyłych był "okradziony" Mariusz Ch. W momencie, gdy mężczyzna odebrał pieniądze, kryminalni wkroczyli do akcji. Policjanci błyskawicznie obezwładnili obydwu mężczyzn. Po chwili na rękach 21- latka i towarzyszącego mu Roberta B. (20 lat) zatrzasnęły się kajdanki.

Zatrzymani mężczyźni trafili do komendy przy Malczewskiego. Sprawą zajęli się dochodzeniowcy, którzy ustalą, jaką rolę odgrywał w niej drugi z zatrzymanych. Obydwaj byli już wcześniej zatrzymywani przez Policję. Dodatkowo w trakcie przeszukania mieszkania Mariusza Ch. policjanci zabezpieczyli kilka torebek z białym proszkiem i wagę elektroniczną.

Powrót na górę strony