Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Podał się za inspektora walutowego, okradł kantor i zniknął – odnaleźli go policjanci

Data publikacji 27.11.2013

Przedstawił się jako inspektor walutowy, powiedział, że ma przeprowadzić kontrolę kantoru wymiany walut. Po stwierdzeniu rzekomych uchybień, poszedł po protokoły do wypełnienia i… zniknął, a razem z nim blisko 5 tys. złotych w różnych walutach. Gdy mężczyzna, który okradł kantor, wrócił ze Szwajcarii, gdzie pojechał za skradzione pieniądze, czekali już na niego policjanci z powiatu zgorzeleckiego. Teraz o dalszym losie zatrzymanego zdecyduje sąd.

Policjanci z komisariatu w Bogatyni ustalili i zatrzymali mężczyznę, który - podając się za rzekomego inspektora walutowego - przeprowadził „kontrolę” kantoru wymiany walut. Po jej zakończeniu pracownik stwierdził brak blisko 5 tys. złotych w różnych walutach. Fałszywy inspektor, którym okazał się 37-letni mieszkaniec tej miejscowości, trafił do policyjnego aresztu.

Do zdarzenia doszło 22 listopada br. Do jednego z kantorów działających na terenie gminy Bogatynia wszedł mężczyzna w średnim wieku. Przedstawił się jako inspektor walutowy, okazując szybkim ruchem jakiś dokument, mający być legitymację służbową. Po wpuszczeniu do pomieszczenia rozpoczął „kontrolę”, żądając od pracownika okazania różnych dokumentów.

Podczas kontroli mężczyzna miał stwierdzić nieprawidłowości, m.in. brak wymaganych dokumentów. Oświadczył, że musi udać się do służbowego samochodu i poinformować o wynikach kontroli swojego kierownika oraz przynieść do wypełnienia protokoły. Już się nie pojawił. Po wizycie „inspektora” pracownik stwierdził brak blisko 3 tys. złotych, ponad 300 euro oraz 4 tys. koron czeskich.

Już po kilku dniach bogatyńscy policjanci ustalili tożsamość oraz zatrzymali fałszywego inspektora. Okazało się, że mężczyzna po dokonaniu kradzieży wynajął samochód i wyruszył w podróż do Szwajcarii. Kiedy skończyły mu się pieniądze, wrócił do Bogatyni, gdzie już na niego czekali policjanci.

Obecnie funkcjonariusze w dalszym ciągu wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy, w tym to,  czy mężczyzna ma na swoim koncie jeszcze inne tego typu przestępstwa. Teraz za czyny, o który jest podejrzany, grozi mu kara nawet do 5 lat.

(KWP we Wrocławiu / mg)

 

Powrót na górę strony