Kieszonkowcy ujęci na gorącym uczynku
Warszawscy wywiadowcy zatrzymali na gorącym uczynku dwóch złodziei kieszonkowych. Przestępcy upatrzyli swoją ofiarę w tramwaju. Z damskiej torebki wyciągnęli telefon komórkowy. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że już wcześniej byli obserwowani przez policjantów. Wpadli chwilę po kradzieży.
Dochodziła godzina 9.00. Patrol stołecznych wywiadowców pełnił służbę w okolicach ulic Targowej i Solidarności. Kilkanaście minut wcześniej funkcjonariusze zauważyli dwóch dobrze im znanych złodziei kieszonkowych. Policjanci wiedzieli, że mężczyźni szukają kolejnej ofiary, dlatego postanowili dyskretnie ich obserwować.
Robert M. i Leonard H. wsiedli do tramwaju i tam właśnie upatrzyli swoją ofiarę. Policjanci cały czas mieli ich na oku. W pewnym momencie jeden z mężczyzn sięgnął ręką do damskiej torebki. Za chwilę wyciągnął z niej telefon komórkowy. Wtedy funkcjonariusze wydziału wywiadowczo patrolowego wkroczyli do akcji. 37-letni Robert M. i 57-letni Leonard H. wpadli na gorącym uczynku. Zupełnie zaskoczeni nie mieli nawet szans na ucieczkę. Obaj natychmiast zostali przewiezieni do północnopraskiej komendy, gdzie sprawą zajęli się tamtejsi dochodzeniowcy.